czwartek, 22 lipca 2010

Sarah Burton

Nie wiecie jeszcze o mnie wielu rzeczy, ale wszystko wyjdzie na jaw stopniowo - nie chce w końcu, aby nikt nie odwiedzał tego bloga.

Muszę przyznać, że oglądając kolekcje Alexandra McQueena bolał mnie brzuch tak bardzo, że przestawałam móc poprawnie funkcjonować. Kręciło mi się w głowie - on był dla mnie jak spora dawka kokainy. Uzależniał mnie coraz bardziej i bardziej, do tego stopnia, że mogłabym ukraść jego ubrania, aby tylko je posiadać. Jego śmierć wstrząsnęła mnie bardziej niż ..... może podaruje sobie porównania, aby nikt nie osadzał mnie zbyt bardzo.

Niestety projekty nowej dyrektor kreatywniej domu mody McQueen są druzgocące - na jej miejscu nie podejmowałabym się tej pracy. Nie chce oczywiście powiedzieć, że nie są ciekawe - są jedynie marną kopią, absolutnie nie wartą tego, aby produkować rzeczy pod taką marką. Pod każdą inną, ale nie McQueen! Mówimy oczywiście o Sarah Burton, której chociażby samo nazwisko dawało mocnego kopa kreatywności i nadzwyczajności, ale jak widać z Timem Burton'em nie znają się zbyt dobrze, a już na pewno nie są rodziną.

Poniżej zamieszczam nową kolekcje pochodzącą z lini cruise na 2011 rok, o której piszą, że jest odrobinę bardziej młodzieżowa i umożliwiająca wyjście na ulice, tylko, że taką kolekcje może zrobić każdy i ona nigdy nie powinna mieć związku z Alexandrem McQueen'em.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz